Witam,
Stara sonda padła mi dość dawno i tak jeździłem (6K1, AAU), po wymianie sondy (przy odłączonym aku) podłączyłem zasilanie i co się okazało obroty były OK, nawet ciut za niskie, po czym silnik zgasł
Odpaliłem go ponownie i wracałem do domu, po drodze silnik przy przyśpieszeniu chciał gasnąć, ale po dodaniu gazu jakby się odblokowywał i przyśpieszał dalej.
I tu moje pytanie, co trzeba zrobić po wymianie sondy?
*NIE SPRAWDZONE* Słyszałem, że przez ok. 50km silnik tak ma, bo "komputer" się ustawia, pod nową sondę.
Wiem, że odłączenie aku wystarczy, aby zresetować błędy. Taka jazda jak się "dusi" jest niebezpieczna, bo 3x by mi ktoś w zadek wjechał.
Oryginał (po wyglądzie oceniłem, że to sonda która wyjechała z fabryki z samochodem) wymieniłem na NGK, błąd skasowałem odłączając aku (podczas wymiany), ponoć się kasuje
Jestem po 13km i jak na razie na zimnym (ssaniu) jest OK, jest żywszy niż był, ale jak się nagrzeje to potrafi zgasnąć na światłach.
Jestem po 50km i nadal nic się nie zmieniło :/ Jest ktoś w stanie pomóc? Podpowiedzieć co sprawdzić? Jakie wartości powinny być? Jak zaprogramować nową sondę? Anyone??
Jestem po 120km i odkryłem nową rzecz
Gdy jest kompletnie zimny jest OK, gdy robi się ciepły zaczyn się dusić od min do ok. 2.500 obr. (nie wiem dokładnie, bo mam zegarek
) powyżej 2.500 jest OK, gdy osiągnie temp. 70* też jest OK. Czyli dusi się jak jest ciepły, i do 2.500 obr.
Jedyny plus obecnej sytuacji to spalanie, z 6.5l/100km w mieście spadło na 4.5l/100km, ciekawe ile będzie na trasie o ile nie zgaśnie ...