Witam wszystkich!
Liczę, że może ktoś z użytkowników podpowie, gdzie szukać przyczyny dziwnego objawy, który pojawił się w moich Seacie Toledo 2 1.6 (benzyna).
Jechałem normalnie (jakieś 5 km), gdy musiałem zwolnić przed mostem i nagle samochód zaczął tracić moc. Ostatecznie zgasł. Próbowałem go odpalić, lecz tylko kręcił i nic więcej. Żadnego błędu. Zdjąłem osłonę, aby zobaczyć, czy przepustnica reaguje na odpalanie/gaz i nic. Nie ruszała się. Gdy otworzyłem przepustnicę ręcznie, to odpalił (pracował nierówno), lecz po puszczeniu przepustnicy zgasł. Jeszcze raz otworzyłem przepustnicę ręcznie, odpalił. Próbowałem wypiąć kostkę, lecz nie zareagował na to. Nie zgasł. Wpiąłem kostkę, puściłem przepustnicę i zgasł. Poszedłem szukać pomocy, aby podciągnąć samochód na parking. Wróciłem po 2-3 godzinach, próbuję odpalić i... działa. Żadnego błędu. Nic. Przejechałem 150 km i zero problemów (może jedynie miał trochę mniejszą moc; chociaż może to tylko moje odczucie).
Kilka dni wcześniej wymieniłem zamek w drzwiach kierowcy, a przed jazdą umyłem samochód.
Jakieś pomysły, co mogło być przyczyną? Czujnik poziomu przepustnicy? Wilgoć na przewodach po myciu (to w ogóle możliwe?)? Czy w takich przypadkach nie powinien pojawić się błąd?
Będę wdzięczny za jakiekolwiek sugestie
