[Dreagones]

Witam was, pacjent to furmanka ibiza 2 generacji z roku 1999 silnik to 1.4 60 kucy. Ostatnio robiłem z ojcem sprzęgło(taka przynajmniej była diagnoza bo pedał latał jak chciał a linka wyglądała na sprawną ale sprzęgło i tak było zużyte więc nie żałuje) , była to moja pierwsza taka robota przy silniku i po zakończeniu roboty wyglądało że wszystko było dobrze lecz nie było. Wymieniliśmy linke dwa dni później próbowaliśmy odpalić ale jak by aku siadło(coś w tym jest bo mechanik pożyczył żeby odpalić innego grata), odpaliliśmy go z kabla wszystko ładnie chodziło. Pojechałem do domu wziąłem prostownik razem z aku i go ładowałem aż się naładował. Idę do auta, wkładam aku sąsiad mi się patrzy akurat przypadkiem pod maskę i mi się drze żebym nie kręcił bo mi się kable dymią. Okazało się że kabel masy tak się nagrzał że stopił izolacje. Powód? okazało się że nie przykręciliśmy za bardzo śrubki od masy do silnika. kabel na razie zaizolowałem taśmą izolacyjną i samochód działa oprócz właśnie tego marnego centralnego zamka. Gdy klikam na pilocie zamknąć bądź otworzyć auto to migają światła awaryjne(jak to było wcześniej) i jak zamykam to włącza się alarm jak otwieram odblokowuje się alarm - wszystko oprócz właśnie centralnego zamka. Ani się nie zamyka ani nie otwiera. Spojrzałem już na bezpieczniki wszystkie wyglądają dobrze(chociaż mogę się mylić). Sprawdzałem multimetrem i dużo czerwonych bezpieczników nie miało napięcia oraz jeden żółty(oczywiście przy włączonym zapłonie) przekaźniki wyciągałem i wkładałem na miejsce bo mogło się coś tam poluzować czy coś bo w końcu robiliśmy pedał sprzęgła i mogliśmy przypadkiem dotknąć bezpieczników czy kabli się tam znajdujących. Proszę o pomoc, pomysły w rozwiązaniu tego problemu, pozdrawiam serdecznie