Strony: [1]   Do dołu
  Drukuj  
Autor Wątek: Budowa kostki stacyjki - poglądowe know-how  (Przeczytany 15130 razy)
0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.
kuczy Mężczyzna
Użytkownik

Offline Offline



Skąd: Gdynia
Samochód: Cordoba '94 1.8i GLX 90KM

« Niedziela, 12.07.2009, 02:10:18 - NIEPRZECZYTANA »

Witam.

Przy okazji usterki kostki stacyjki objawiającej się brakiem zapłonu rozebrałem ją (kostkę) na części w celu jej regeneracji - może kogoś zainteresuje.

UWAGA - Regeneracja kostki jest zapewne nieuzasadniona finansowo (nowa kosztuje w granicach 20 - 50zł) więc poniższe wiadomości można uznać jako ciekawostkę.


1. Ażeby dostać się do kostki należy postąpić zgodnie z instrukcją:
Ja skorzystałem ze "Sposobu 2" - nie miałem ściągacza, w tej metodzie wystarczą dwa klucze 13" i imbus do śruby stacyjki - wadą tego rozwiązania jest łatwy do popełnienia błąd przy zakładaniu kierownicy po naprawie / wymianie - wszystko w instrukcji.

2. Nasza wspaniała kostka jest rozbieralna, podważa się zaczepy z dwóch stron jak wiać na rysunku:


3. Ostrożnie rozsuwamy obie części (w kostce znajdują się cztery sprężynki, całość nie jest skomplikowana, ale dobrze byłoby nic nie zgubić:


- Po prawej stronie widać zespół blaszek - są to zakończenia zacisków kostki. Styk odpowiadający za zapłon znajduje się "na godzinie 12" - czyli u góry patrząc na zdjęcie.
- Środkowa część to +12V podłączona do akumulatora.
- na uwagę zasługują wcięcia na obwodzie plastikowego korpusu tej części kostki - widać "ząbek" na "godzinie czwartej" obudowy - ząbki i wcięcia odgrywają znaczącą rolę w działaniu kostki.

Po lewej części widać cały mechanizm - są to dwie blaszki, które zapewniają odpowiedni styk.

Budowa mechanizmu - krok po kroku:

1. obudowa wraz ze sprężyną - dzięki tej sprężynie kluczyk nam "odskakuje" przy przekręceniu stacyjki na "zapłon"


2. "baza styków" - plastikowy element. Spełnia on kilka poważnych ról, a mianowicie:
- jego zakończenie "wpuszczone w obudowę" stanowi wyprofilowany otwór, w który wsuwa się element poruszający - z mechanizmu kluczyka stacykji.
- między obudową a tym elementem - niestety nie mam zdjęcia - znajduje się sprężynka z metalowym zakończeniem - jest to ogranicznik obrotu - na zdjęciu obudowy można zobaczyć jego zakres poruszania się - rowek w zakresie "godziny 7-11"
- na dole znajdują się trzy sprężynki - dwie boczne działają na blaszkę w kształcie litery Y, a środkowa na "oczko" - blaszkę wykonaną bodajże z mosiądzu.


3. - blaszka "Y" - kluczowy element:
- Włącza i podtrzymuje napięcie instalacji +12V
- Włącza "zapłon"
Na środku znajduje się wypustka, która styka się ze środkową częścią drugiej części stacyjki (+12V)
po bokach blaszki, które stykają odpowiednie złącza na obwodzie.
- "nóżka litery Y" - jest również bardzo wazna, otóż, podczas obrotu stacyjki "wędruje" ona po nacięciach obudowy podnosząc lub opuszczając całość tego elementu. I tu właśnie jest niespodzianka - Styki Y są cały czas dociśnięte (przez 2 sprężynki) do blaszek stacyjki, natomiast "czynnym stykiem" jest środkowa część blaszki


Rysuneczek obrazujący mechanizm działania styków na kostce - po prawej stronie "ogonek Y" wędrujący po obwodzie zewnętrznym - zwarcie następuje po trafieniu w odpowiednio ukształtowane "zagłębienie na obwodzie wewnętrznej obudowy":


Kolejnym elementem jest mosiężna blaszka, w kształcie pierścienia.
Na pierwszy rzut oka, jest to element zupełnie zbędny, jednak o jego funkcji przekonałem się gdy go nie zamontowałem. Otóż:
- blaszka ta podtrzymuje zasilanie części instalacji samochodu tylko i wyłącznie w momencie kluczyka przekręconego na "zapłon".
Bez tego elementu uruchamia się rozrusznik, ale nie ma prądu w świecach, gasną zegary itp.



EWENTUALNA NAPRAWA KOSTKI polega na wyczyszczeniu wszystkich metalowych blaszek i styków - ja użyłem preparatu "Kontakt S" - preparat do czyszczenia styków. Następnie  bardzo drobnym papierem ściernym przetarłem środkowe części blaski Y oraz stykającej się z tą częścią "podstawy +12V".

W moim przypadku, musiałem tak wygiąć blaszkę "Y", aby poszczególne "odnóża"  zachowały mniej więcej swoje położenie, natomiast część środkowa była przybliżona do styku drugiej części stacyjki - patrząc na zdjęcie poniżej  - środkowa część powinna zostać uwypuklona "do góry" czy jak kto woli - wystający styk (środkowy placek) powinien być jeszcze grubszy niż jest teraz.



To chyba wszystkie tajemnice działania "tajemniczej kostki" - jak mówię - mi udało się ją naprawić, działa... ale zastanawiam się na jak długo....
Zakładając kierownicą pomyliłem się o 1-2 "ząbki", dlatego i tak muszę ją jeszcze raz wymontować, i wtedy też w planach jest zamontowanie nowo kupionej kostki - Myślę, że jednak warto było rozebrać ten element na części składowe - mam wielką satysfakcję gdyż poznałem kolejną część mojego auta i jestem bogatszy o kilka doświadczeń  - i o to chodzi  :pub:
« Ostatnia zmiana: Niedziela, 12.07.2009, 02:17:36 wysłane przez kuczy » Zapisane

Byłe autko: Cordoba '94 1.8i GLX 90KM benzyna A.D.94 - ETRT/ET 18,139 / 17,873 - II Miejsce w klasie A2  - Borsk 2009
Tworzenie stron internetowych
Strony: [1]   Do góry
  Drukuj  
 
+  Internetowy Klub Seata
|-+  Techniczne» Instrukcje, poradniki, informacje» Budowa kostki stacyjki - poglądowe know-how
Skocz do: