Witam wszystkich zainteresowanych tematem!
Od prawie 3lat posiadam Cordobe I gen 96r z silnikiem 1.6 AFT 101KM. Początkowo auto prowadziło się dobrze, hamulce w porządku choć bardzo słabe. Porównując z innymi samochodami z tego rocznika, to cordoba wypadała fatalnie.
Po roku nastąpiło bicie kierownicy i pulsowanie pedału hamulca przy hamowaniu. Postanowiłem zlecić mechanikowi wymianę klocków i tarcz hamulcowych (tarcze 200zl za komplet, ale nie pamiętam jakiej firmy), klocki hamulcowe Remsa 120zł. Po wymianie z hamowaniem było troszke lepiej.. po jakichś 3tyś km można było odczuć różnice w mocy hamowania. Niestety wadą było to, że by gwałtownym hamowaniu blokowało jedno koło. Dodam, że samochód nie jest wyposażony w abs. Bicie jakby trochę ustąpiło, ale czas mija, a problem znów się pojawia.
Główną usterką jest wyczuwalne bicie kierownicy na biegu przy prędkosci 20-30km i podczas hamowania. Im z większej prędkości wyhamowuje tym bardziej bije, a droga hamowania znacznie się wydłuża.
Wziąłem się za oględziny układu hamulcowego. W międzyczasie na tylnej osi nastąpił wyciek płynu z cylinderka. Zakupiłem nowe bębny, szczęki hamulcowe wraz ze sprężynkami, cylinderki żeliwne, linki hamulca ręcznego i przewody miedziane, bo stare strasznie się zapiekły i musiałem kupić nowe. Tylną oś zmajstrowałem sam i już od ponad roku sprawuje się bardzo dobrze (na stacji diagnostycznej prawe i lewe koło tył hamowało tak samo - wynik = 300).
Na przedniej osi mam bodajże większe zaciski i tarcze, ale nie wiem czy to mogło być seryjnie montowane, czy ktoś zrobił swap.
tarcze:
Średnica (mm) 256
Minimalna grubość (mm) 18
średnica otworu centrującego (mm) 65
Ilość otworów 4
średnica otworu (mm) 100
Grubość tarczy hamulcowej (mm) 20
Wysokość (mm) 38,7
Wymiar gwintu 13,6
Klocki:
Wysokość (mm) 69,5
Długość (mm) 119
Grubość (mm) 16
Lewe kolo (kierowcy) - klocki hamulcowe zjechane praktycznie do zera, brak osłony tarczy hamulcowej, mechanicy przy montażu tarcz zerwali śrubę, którą dokręca się do piasty.
Prawe koło (pasażera) - klocki w bdb stanie jakies 80%, osłona tarczy hamulcowej jest, ale trzeba pomyśleć o wymianie.
Ogólnie nie mogę określić czy tarcze są proste, czy też nie. Jak na moje oko są w stanie bdb/db.
Pytania:
1) Dlaczego klocki hamulcowe nierówno się ścierają? Co z tym fantem zrobić? Zaciski do regeneracji?
2) Czyżbym miał niekompletny układ hamulcowy? Potrzebne są jakieś blaszki/"taki drut powyginany co zaklada się na zacisk" do tego typu klocków/zacisków?
3) Brak osłony hamulcowej mógł się przyczynić do ewentualnej deformacji tarczy, co powodowałoby bicie przy hamowaniu?
4) Co teraz z tą śrubą ustalającą, którą zerwali mi mechanicy?
Koła zawsze były wyważane. Nie twierdze, że felgi stalowe są super proste, ponieważ są jeszcze fabryczne. Kupiłem niedawno alufelgi 15", ale założę je dopiero na wiosnę razem z nowym ogumieniem.
5) Co ogólnie myślicie o tej sytuacji? Chciałbym to naprawić raz na zawsze i cieszyć się w miare mocnymi hamulcami... o ile to w ogóle możliwe
Piszcie, odpowiadajcie. Przepraszam za ew. błędy.
Pozdrawiam
/G