Witam,
Ostatnio padła mi świeca zapłonowa. Niestety padła w trasie i musiałem zrobić 20km do mechanika. Jechałem najdelikatniej jak się dało.
Mechanik wymienił mi świece na ngk. Teraz jeżeli samochód stoi np 3-4dni, idę go odpalić to na samym początku (mimo, że odpala bardzo ładnie) silnik pracuje nie równo. Konkretniej:
Po odpaleniu raz na sekundę (około) lekko zatrzęsie silnikiem. Tak jak bym trącił pedał gazu. Wcześniej tak nie było. Co może być przyczyną?
Na rozgrzanym silniku wszystko jest tak jak być powinno (równa praca, dobra dynamika). Za to wzrosło mi o okolo 0,5L-1L spalanie.
Pozdrawiam.
Edit: I znów problem powrócił. Odpalam samochód po 4 dniach postoju i zatelepało silnikiem (drgania były porównywalne z pracą na 3 cylindrach ALE znacznie znacznie mniej odczuwalne niż gdy pracował na 3 cyl - chodzi mi o określenie typu drgań). Tyle, że tym razem nawet po dodaniu gazu drgania się zmniejszyły ale nie zniknęły. Dopiero wraz z rozgrzaniem się silnika wszystko zniknęło. Po 1,5km odpaliłem jeszcze raz - odpalił od strzału, idealnie.
W dodatku gdy na parkingu tuż po pierwszym odpaleniu otworzyłem drzwi miałem wrażenie, że czuję zapach niedopalonego paliwa... (ale to może być tylko wrażenie bo stał koło budynku, w otoczeniu 2 samochodów więc mogło jakoś zawiać czy coś)
Może tym razem ktoś wpadnie na jakiś pomysł?
Pozdr
