kilo
Świeżak
Offline
Skąd: Wrocław
Samochód: ibiza r98 1.6 ALM
|
|
« Wtorek, 31.01.2012, 22:38:25 - NIEPRZECZYTANA » |
|
Sprawa wygląda tak: W Sobotę rano odpalam sobie auto (jest -10C na dworze odpala na dotyk) i czyszczę szyby. Silnik sobie pyrka, pyrka i nagle staje staje. Przekręcam kluczyk żeby zapalić a tu nic, ani drgnie, kompletnie zablokowany. Wrzucam 5'tkę, próbuje pchać i to samo, ani drgnie. Zdjąłem obudowę rozrządu a tam wszystko ok. Pasek napięty jak trzeba, znaki się zgadzają, wszystko jak należy.
Na drugi dzień. Próbuję przekręcić kluczyk i nic. No to wrzucam bieg i szarpię. Nadal ani drgnie. Silnik stoi jak zarżnięty na amen. Przekręcam kluczyk i zapala na dotyk, chodzi przez 2s i znowu to samo, tak jak chodził w jednej sekundzie stanął. Co ciekawe chodził normalnie, bez żadnych zająknięć, stuków itd. Oczywiście od tego momentu znowu kompletna blokada. No to zdjąłem pasek wieloklinowy, ale to nic nie dało.
Wszystko wskazuje na zatarty silnik. Dziwne jest tylko to, że silnik jest prawie nowy. Ma przejechane ze 100tkm. Adma czyściutka, zero budyniu pod korkiem. Olej czysty, zalany w listopadzie, pełny syntetyk.
Co ciekawe to już rok temu jak temperatura była kilka stopni poniżej zera i z rana zapalałem to zawsze pierwszy obrót wału ciężko mu szedł. Potem już się rozkręcał i zapalał (akumulator nowy, tulejki i bendix rozrusznika też). Chyba kolejnym krokiem będzie wykręcenie rozrusznika, może się zakleszczył albo co.
Może ma ktoś jakiś pomysł, albo spotkał się z czymś takim?
|