Uważam, że jeśli chodzi o napięcie to w 80% przypadkach sprawdzamy jego obecność, a nie wartość.
Wtedy najlepsza jest żarówka, lub dioda. Kiedyś w cementowni do sprawdzania obwodów sterowania (230VAC) najlepiej sprawdzała się żarówka 100W/230V.
Naprawdę czasem lepiej dać komuś na flaszkę.
Czasem tak, ale niektórzy wolą sami, choćby wyszło drożej. Pozostaje wtedy wiedza i satysfakcja, a tego się nie przelicza na zł, czy flaszki.
Wtedy mamy większą pewność bo dobry miernik ma jakąś klasę dokładności. Jakoś nie miałbym zaufania do cęg za 150zł lub mniej
Tu bym polemizował. Ponieważ w firmie jest kilkanaście mierników, z pewnych względów (ISO) należy je okresowo badać. W tym celu mamy zakupiony miernik labo (który co jakiś czas jedzie na wzorcowanie). Zdziwiłbyś się jak nieraz potrafią być dokładne mierniki. Nawet te za 15zł. Oczywiście nie wszystkie.
Podsumowując każdy musi indywidualnie rozpatrzeć kwestię czy warto wydać xxxPLN za miernik, czy lepiej sobie to darować.
jesli mowisz do mnie to nie mam czasu na dawanie na flaszke i szukanie komu dac bo chce zmierzyć np prad jaki ciagna swiece przy odpalaniu zimnego silnika ktory bedzie zimny tylko jak stoii na filmie dobe a jak dojade do na warsztat sie zagrzeje.
Zgadza się. Oczywiście można oszukać temperasturę, ale nieraz dostęp do czujnika jest niezachęcający do jego odpinania. Przynajmniej u mnie.
Umarł po może trzech miesiącach
A gwarancja? Kiedyś była conajmniej rok, teraz dwa.