Dzindybry,
Sytuacja.
Był teraz jeden ciepły dzień. Leciałem Autostradą z Łodzi do wawy 180 km/h całą trase. Na dworze było z 15 stopni. Sprawdzałem stan płynu w naczynku PRZED I PO wyjezdzie. Po przyjechaniu do wawy odstawiłem auto na 2 dni.
Odpalam auto 2 dni później pacze jakiś biały dym z pod machy leci. Otwieram maske. Centralnie zza silnika leci biały gęsty dym jakby ktos peta palił. Miga kontrolka na czerwono przy temperaturze, że płynu brakuje (brakowało 0.5 litra). Po 1 minucie dymic przestało, dolałem plynu i pojechałem.
Potem jezdziłem autem dwa tygodnie i już nie ubyła ani kropla. (było max 5-6 stopni na dworze i nie katowałem auta).
Pytanie:
#1 Co to sie staneło z płynem?
#2 czy temperatura na zewnatrz > wieksze nagrzanie silnika wymusza w aucie jakis dodatkowy obieg/zawór/kijwieco co nie działa gdy jest zimniej?
Ty z srebnym audi s8d2 pomóż