Zacznijmy od początku...
Mailem dziś kumulacje zdarzeń która doprowadziła do przymusowego postoju. Kilka dni temu grzebałem przy liczniku i skasował się przebieg z tankowania wiec jak zwykle jeździłem do zapalenia rezerwy co po mimo 1/4 zbiornika nie nastąpiło. Pyrkałem sobie wiec z gazem w podłodze aż silnik stracił moc i w końcu zgasł, ledwie w zatoczkę zjechałem. Nie dawał się za nic uruchomić, mailem już wezwana lawetę ale myślę nie dam za wygrana tak łatwo! Odkręciłem dekiel pod siedzeniem i słucham czy pompa pracuje - no niby pracuje to zdejmuje osłonę z rozrządu (możne pasek pękł) ale pasek na swoim miejscu wiec ostatnia szansa zdejmuje wężyk z filtra paliwa i pykam stacyjka a tu ani kropli! Sytuacja staje się jasna - zapowietrzony! Szybki telefon do
technogood asistance i po 20 min jest 10L ON. Wlewamy, szybkie odpowietrzenie układu potem 5 obrotów i silnik żyje
a wskaźnik pokazuje prawie polowe zbiornika
Niestety na szkolenie już nie dojechałem wiec powrót do domu i zabrałem się za wyciąganie zasobnika z baku.
I teraz do sedna... Walka z wyjęciem pompy z baku ale ciągle coś ja trzyma! Okazało się ze ma podłączone dodatkowe 2 przewody paliwowe i kostkę elektryczna. Odpiąłem wszystko i w końcu udało się wytargać zasobnik ze zbiornika - rozmontowałem wszystko na czynniki pierwsze i przy okazji czyszczenie pompy bo straszny nalot był na całej obudowie. Wyczyściłem pompę i czujnik paliwa ale owe węże nie dają mi spokoju wiec zerwałem tapicerkę pod lewym siedzeniem a tam kolejny dekiel z dostępem do zbiornika, odkręcam a tam kolejny czujnik paliwa
Jest on połączony szeregowo z tym który jest przy pompie i teraz pojawia się nurtujące pytanie:
1. Czy każdy Leon z silnikiem PD ma 2 czujniki?
2. Mozę każdy Leon 4x4 ze zbiornikiem 62L ma 2 czujniki?
3. A może wszystkie Leony maja 2 czujniki paliwa?
Pozdro dla wytrwałych co przeczytali cały tekst