Internetowy Klub Seata

Techniczne => Elektryka => Wątek zaczęty przez: 007sprinter Sobota, 25.02.2012, 14:02:58



Tytuł: Prośba o pomoc - Toledo '97 1,6 101 KM (chyba) AFT - problem z zapłonem
Wiadomość wysłana przez: 007sprinter Sobota, 25.02.2012, 14:02:58
Witam. Mam problem jak w temacie. Nie jestem kompletnym laikiem, jeśli chodzi o samochody, ale do biegłości duuuuużo mi brakuje.
Silnik jak sądzę ma symbol AFT, gdyż chyba tylko on uruchamia się i pracuje normalnie przy wyciągniętej wtyczce z modułu Halla przy aparacie zapłonowym. A tak mi się przytrafiło ostatnio.
Generalnie problem mam już od roku, ale dotychczas jakoś sobie radziłem. Teraz już ściana  :||.
Ale zacznę ab ovo. Rok temu zaczęły się problemy z zapłonem. silnik po wyłączeniu nie dawał się uruchomić. Iskra była, ale nie podawał paliwa. Czasem po godzinie, czasem po dniu znów startował. Próbowałem odłączać akumulator, ale zauważalnych efektów nie było. W końcu silnik odmówił dalszej (opornej ) współpracy. Tolek trafił do elektryka. Po dwóch dniach diagnoza - szwankuje komputer. Powiedział, że zresetował kompa i skasował 120,-. Dojechałem pod dom i już nie ruszyłem. Wydusiłem z "elektryka" sposób resetu kompa po unieruchomieniu. Otóż próbnikiem (neonówką) podłączonym do + akumulatora, przy włączonej stacyjce podać prąd po kolei na trzy styki we wtyczce do modułu Halla w aparacie zaczynając od przewodu brązowo-niebieskiego.
URL=http://www.fotosik.pl](http://images41.fotosik.pl/1332/60afde3c1f264e5bmed.jpg)[/URL]

Zdjęcie tylko poglądowe


Po podaniu prądu na czerwono-czarny, słychać było po prawej stronie silnika syk i samochód odpalał. Problem ten pojawiał się czasem nawet 10 razy dziennie, czasem problemów nie było przez dwa tygodnie (im bardziej wilgotno na dworze tym było gorzej). Ostatnio syn, który podpatrzył jak sobie z tym radzę postanowił mi pomóc i nie zastanawiając się zamiast próbnikiem, kawałkiem przewodu próbował zrobić reset. Oczywiście od tego momentu samochód już nie odpala...
"Wydusiłem" z niego co i jak zrobił i tu cytuję "..na pierwszym pinie zasyczało, na drugim nic a na trzecim przeskoczyła iskra...".
Próbowałem sam zdiagnozować w/g porad na forum - tym i innych, ale tu się stało chyba coś innego. W pierwszym odruchu (kosztował mnie 70,-) wymieniłem cewkę z modułem. Niestety nic to nie dało.
Ponieważ od dłuższego czasu zauważyłem , że do uruchomienia silnika wystarczyło tylko podać prąd na + wtyczki (czerw.-czar.) nie zauważyłem, że na - wtyczki (nieb-br) nie ma przejścia. Przedtem po podaniu prądu neonówka świeciła się. teraz nie. Na wtyczce (3pin) do cewki na brązowym przewodzie przejście jest.
I tu pytanie - co mogło się sp....yć po tym zwarciu, że nie ma przejścia na "-" we wtyczce. Bez tego przejścia i nie wiedząc dokąd faktycznie biegnie ten przewód (teoretycznie chyba do cewki, ale przy aparacie ma on przekrój 0,25mm2, a przy cewce brązowy ma 2,5mm2, więc gdzieś po drodze musi mieć złączkę, lub przechodzić przez inny czujnik, czy mechanizm) raczej nie sprawdzę diodką modułu Halla.
Zapomniałem dodać, że paliwo tym razem cały czas podaje, iskra skacze tylko raz.
Help muzina...  :'(


Tytuł: Odp: Prośba o pomoc - Toledo '97 1,6 101 KM (chyba) AFT - problem z zapłonem
Wiadomość wysłana przez: mac456x9 Niedziela, 26.02.2012, 17:34:43
Może zacznij od sprawdzenia bezpieczników?
Sam kiedyś przypadkowo zrobiłem zwarcie a poleciał zupełnie inny bezpiecznik niż teoretycznie powinien.
Więc to na początek.


Tytuł: Odp: Prośba o pomoc - Toledo '97 1,6 101 KM (chyba) AFT - problem z zapłonem
Wiadomość wysłana przez: 007sprinter Poniedziałek, 27.02.2012, 14:21:22
Bezpieczniki sprawne. Na razie dogrzebałem się uszkodzenia w kompie - przepalona ścieżka w ECM między dwoma pinami gniazda. wczoraj polutowałem i dzisiaj zamontuję. Zobaczę co będzie się dalej działo.


Napisano: Poniedziałek, 27.02.2012, 10:30:04


Tolek odpalił!!!
Po zalutowaniu przepalonej ścieżki w kompie zapalił od dotknięcia. Wprawdzie chodzi trochę kulawo, ale też namierzyłem przyczynę - łapie fałszywe powietrze z odpowietrzenia pokrywy zaworów. Wężyk-trójnik trochę sparciały i pękł. Pozostaje otwarta sprawa - czy będę jeszcze musiał kompa resetować metodą "made in elektryk".
Serdeczne dzięki za pomoc. Czy będę jeszcze jej potrzebował w przedmiotowej sprawie, to się okaże w najbliższym czasie.

 :ok: