Internetowy Klub Seata

Witam,

poczytałem parę podobnych wątków i tu i tam, jednak nic takiego jak u mnie nie znalazłem :( Jeżeli już było to przepraszam, ale nie doszukałem się.

A teraz do setna. Odpalam silnik, jadę spokojnie, silnik się zagrzewa, deptam ile wejdzie nic się nie dzieje.

Problem zaczyna się, gdy jest zimno, a ja potrzebuje mocno przyspieszyć, przeciągnę go trochę (pod około 3,5 tys.) odpuszcze i jadę już ze stałą prędkością. Nagle po około kilometrze, silnik zaczyna się dławić i tracić moc. Im mocniej docisnę przepustnicę tym bardzie się dusi. Zatrzymam się (bo jechać tak się nie da) i po chwili cały problem znika. Auto przyśpiesza normalnie, mogę szaleć i nic się nie dzieje.

Sytuacja występuje tylko gdy jest na dworze bardzo zimno, a silnik nie zdążył się jeszcze zagrzać. Zrobił mi to już 3 razy w podobnych okolicznościach więc to raczej nie jest przypadek.

Liczę na waszą pomoc :)

Moim zdaniem cewka. Ja miałem,tak że jak  było poniżej zera to nic się nie działo, chyba że silnik był już bardziej rozgrzany to zaczynał mi się dławic przy wciśnięciu pedału w podłogę. Zrób taki teścik, na biegu jałowym przygazuj go, jak zacznie przerywać od dolnych obrotów to cewka.

a przeplywka?? w 2E to czesto problem

Przy zagrzanym silniku problemu nie ma. Występuje tylko gdy dostanie w d*** jak jest bardzo zimny, ale zjawisko nie występuje od razu po gazowaniu, tylko z dobry kilometr dalej jak jade.

Co do sugerowanego testu, próbowałem żadnego duszenia/dławienia nie ma


a jak to zdiagnozować??

Generalnie dziwne jest to że gdy już się to pojawi i zatrzymam auto, to silnik chodzi równo, nie szaleje na obrotach, nie spada z nich, dopiero przy próbie ruszenia trafiam na opór i efekt duszenia się

Silnik broni się przed niepoprawnym traktowaniem  :P

a wiesz że kumpel mi w pracy powiedział to samo? :D

gorsza sprawa, bo jechałem "raczej spokojnie" a problem znowu pojawił się przy powrocie z pracy :(

zasugerowałem się wypowiedzią kolegi USZEK (bo już nie raz widziałem że mądrze prawił :P ) i gdy już zaczął szaleć, wsadziłem swoje magiczne łapki w wężyki podciśnienia i całe to ustrojstwo które już kiedyś mi robiło psikusa. Silnik tak się dławił że gasł nawet na wolnych obrotach. Pogrzebałem, poprawiłem wszystkie przewody i w końcu odzyskał spokój. A już się bałem że nie dojadę do domu :(

Co nie zmienia faktu że nadal nie wiem co to dokładnie jest, a wolałbym żeby mnie taki suprice nie spotkał na np. autostradzie :|

wiec z przeplywka w 2e jest ciekawie tam czesto sie klapka zacina... ciezko kupic sprawny przeplywomierz oczywiscie uzywany. Wez rozbierz sprawdz czy klapka luzno chodzi i nasmaruj i cala przeplywke przeczysc. Podejrzewam tylko i wylacznie to.
Cewka caly czas by glupiala jakbys jechal rowno, niewazne czy po bucie czy bez.

Sprawdz bledy na kompie...

wynik z VAG COM

00524 - Knock sensor 1 (G61)
34-10 No malfunction Detected - Intermittent

Czujnik spalania stukowego... ładna nazwa, google prawde mi powie :)

Jednak wole zasięgnąć waszej porady i licze że wytłumaczycie mi to bardziej po ludzku :)

no czyli Ci czujnik podaje glupoty i przez to masz dlawienie... sprobuj go wyciagnac i przeczyscic... tak samo sprawdz go na mierniku... dobrych wartosci nie mam do niego musisz sam poszukac...jedynie do vr6 mam

sorki, troche źle przepisałem ten błąd (sprawdzane na innym laptopie) mój błąd to dokładnie:

Address 01: Engine
? Controller: 037 906 024 AP
? Component: DIGIFANT 1.7????1729??
1 Fault Found:
00524 - Knock Sensor 1 (G61)
??????03-10 - No Signal - Intermittent
Readiness: N/A


druga wartość jest inna, nie wiem czy to coś zmienia, ale warto napisać :)

sprawdz czy nie masz kabla od niego przerwanego... albo sie wypial jak nie to do zmiany... powinien byc w okolicach bloku z przodu taki przykrecany do bloku sruba 6

Po wstępnych oględzinach czujnik, przewód oraz wtyczka wyglądają w porządku. Próbowałem też, na włączonym silniku go poprawiać, poruszać, stukać, pukać, etc. nic specjalnego się nie działo.

No i do pracy też dojechałem jako tako bez przygód :)

Możesz mi rzucić trochę światła na to, jak go miernikiem sprawdzić??

Druga sprawa, o owym czujniku mamy już temat na forum i tam doczytałem że niektóre modele mają dwa takie czujniki. Może ktoś sprawdzić czy 2E ma jeden czy dwa?

Błąd z kompa usunąłem, zobaczymy czy wróci :)

Z tego co wiem to w 2E jest jeden taki czujnik, przynajmniej jak ja kiedyś go wymieniałem to nic o drugim nie wiedziałem  ;)

No to czujnik spalania stukowego wyeliminowany. Wracając z pracy znowu Corbi dostała szału, próbowałem wszystkiego, poprawiania, zero zmian dla samego silnika, nadal się dusił. Dałem mu chwile odsapnąć, odpaliłem jeszcze raz i poszedł już jak burza.

Oczywiście skasowany rano błąd czujnika już nie wrócił.

Spostrzeżenie podczas szaleństwa silnika, to dziwnie głośno i nierówno pracująca pompa paliwa. Troche jakby się zacinała. Ogólnie wydaje mi się że jakoś głośniej pracuje niż wcześniej, chociaż generalnie przed tymi cyrkami praktycznie zawsze muzyka gra głośno więc mogłem nie zwrócić uwagi.

W każdym razie w poniedziałek do wymiany idzie filtr paliwa, zobaczymy czy pomoże

Napisano: Sobota, 26.02.2011, 21:08:38

---

Problem rozwiązany :) (przynajmniej narazie nie występuje)

Wymiana wężyków podciśnienia + wymiana filtra paliwa rozwiązały problem

Dzięki wszystkim wypowiadającym się w tym temacie :)